sobota, 21 marca 2015

...

Bardzo Was przepraszam, że prawie nic tu nie dodaję, ale na razie nie mam weny i nie wiem o czym pisać. Jak do tej pory przychodziło mi to z łatwością, tak teraz nie mogę skleić ani jednego zdania ;-; Sama nie wiem dlaczego tak się dzieje.
Przepraszam Was

sobota, 7 marca 2015

Rozdział 3. Niespodzianka

Następnego dnia obudziłam się wcześniej niż zwykle. Wyszłam z pokoju jeszcze w piżamie i skierowałam się do kuchni. Mama robiła naleśniki:
- Cześć mamo - powiedziałam zaspana.
- Cześć córeczko. Co tak wcześnie?
- Sama nie wiem. Mamy jakieś plany na dzisiaj?
- Idę z tatą do kina, potem na kolację. Mam rocznicę.
- Aha. Dobrze, czyli mam cały dzień dla siebie?
- Tak kochanie. Proszę. - postawiła przede mną talerz z naleśnikami. - Smacznego, my się szykujemy i wychodzimy.
- Dobrze, pa. - powiedziałam i zaczęłam jeść. Byłam strasznie zmęczona. Gdy zjadłam, wróciłam do pokoju i położyłam się jeszcze na chwilę. Obudziłam się godzinę później. Przebrałam się, uczesałam i umyłam zęby. Byłam sama w domu. Postanowiłam gdzieś wyjść, nie chciałam siedzieć w pustym mieszkaniu. Tak więc, chwilę później szłam chodnikiem. Poszłam na przystanek i pojechałam na stare miasto. Dotarłam o godzinie 13 i zaczęłam się szwendać. Głupio się tak samemu chodzi. Rozmyślałam w ciszy. W pewnym momencie zadzwoniła moja komórka. To była Maja. Odebrałam i chwilę rozmawiałyśmy. Rozłączyłam się i powoli szłam na przystanek by wrócić do domu. Umówiłam się z Mają o 15 u mnie. Miałyśmy zjeść obiad i jechać do stajni. Przyjechał autobus i wsiadłam.
   W domu byłam o godzinie 14:30. Odgrzałam sobie w mikrofalówce wczorajszą pierś kurczaka i ugotowałam ryż. Zjadłam, poszłam do pokoju i przebrałam się. Równo o 15 przyjaciółka zapukała do drzwi. Też była przebrana. Mogłyśmy jechać:
- Czym jedziemy? - zapytałam.
- Autobusem.
- Nie ma u ciebie nikogo?
- Tak jak u ciebie.
- Okey, to chodźmy.
Przyszłyśmy na przystanek. Na transport nie czekałyśmy długo. Na miejscu było multum osób. Maja szybko pobiegła do instruktorki z nadzieją, że jeszcze jakiś koń jest wolny od jazd. Trafiła idealnie:
- I jak? Został ktoś? - pytałam gdy do mnie podeszła.
- Tak. Fryz Nela
- To super!
- Mhm. Słuchaj pożyczyłabyś mi czaprak? Czerwony?
- Jasne, jak chcesz to weź też owijki. - uśmiechnęłam się.
- Dzięki wielkie!
- To chodź ze mną. - powiedziałam i poszłyśmy do szafki. Gdy zabrałyśmy już wszystko i doszłam do bosku Netlje, zatrzymała mnie pani Kasia.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się.
- A dzień dobry, przepraszam. Jestem dziś strasznie zakręcona.
- Zauważyłam. Mam dla Ciebie propozycję.
- Tak? Słucham.
- Za dwa tygodnie w Sopocie odbywają się halowe zawody w skokach. Może chciałabyś wystartować?
- Ja?! Super! Pewnie że bym chciała.
- Dobrze. To ja do nich zadzwonię i Cię zapiszę. Wystartujesz w klasie P
- W porządku.
- Szykuj się i na maneż. Ćwicz!
- Dobrze! - powiedziałam gdy poszła. Wyczyściłam konia, osiodłałam i wyszłam na maneż. 5 minut stępa i wjechałam sobie do środka, ponieważ przy ścianie jeździła grupa lekcyjna. Niby hala jest duża, ale jak wjechało 7 osób (łącznie z Mają) to zrobiło się tak jakoś ciasno. Chciałam jechać na dwór, ale ciemno się robiło no bo 17 dochodziła. Powiedziałam sobie trudno i jeździłam w środku. Mogłam poćwiczyć dobie skracanie i krótkie najazdy. Zachód ładnie chodził, naprawdę. Chyba najlepiej jak do tej pory. Po lekcji odprowadziłam konia do bosku, dałam siana, owsu i nalałam mu wody. Nałożyłam derkę i zostawiłam kartkę na jego boksie: ,,Proszę rano wyprowadzić konia na pastwisko, zostawić w derce, bez kantara. Po południu przyjadę" i wyszłam:
- Jak Ci się jeździło na fryzie?
- Fenomenalnie! Co prawda, nie mogłyśmy się zgrać na początku, ale potem było naprawdę dobrze. A Ci jak się jeździło dziś? Miałaś mało miejsca.
- Naprawdę bardzo dobrze. Mimo tłumu koń był skupiony na zadaniu. Ćwiczyliśmy skracanie w galopie i krótkie najazdy.
- To dobrze.
   W miłej atmosferze doszyłyśmy na przystanek. Chwilę poczekałyśmy i autobus przyjechał. Jechałyśmy 30 minut i mogłam w końcu odpocząć. Weszłam do domu. Nikogo jeszcze nie było. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Przebrałam się i wróciłam do pokoju. Po godzinie 20 przyszli rodzice:
- Hej! - krzyknęłam z salonu.
- Cześć! - odpowiedzieli
- Jak tam?
- Dobrze. - weszli do salonu - A jak tobie minął dzień? Byłaś w stajni?
- A dobrze. Tak byłam, z Mają.
- To dobrze. - powiedział tata.
- Pani zapisała mnie na zawody, klasa P, skoki - uśmiechnęłam się.
- To fantastycznie! - ucieszyła się mama. - Kiedy są?
- Za dwa tygodnie.
- A gdzie? - dopytywał tata.
- Jeszcze nie wiem. Pani Kasia ma do mnie zadzwonić.
- Aha, no dobrze.
- Chyba idę spać. Zmęczona jestem.
- Dobrze, dobranoc kochanie - powiedziała mama.
- Papa. - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.


Przepraszam Was, że taki krótki. Nie pytajcie XD Piszcie czy się podobał czy nie. Czy coś zmienić czy nie etc :))
fot. fb Cecylia Łęszczak Fotografia